Pomimo stosunkowo niewielkiej populacji (ok. 6,2 mln), kraje bałtyckie są prawdziwym ewenementem. Po analizie niedawno opublikowanego raportu Baltic Startup Scene można stwierdzić, że region ten podbija europejską scenę startupową, powoli wyrastając na lidera hubów technologicznych w Europie Środkowo-Wschodniej. Europa Zachodnia coraz częściej spogląda w kierunku rynku bałtyckiego, aby być świadkiem sukcesu swoich jednorożców.
Dlaczego rynek bałtycki może stać się nowym centrum startupów technologicznych w Europie Środkowo-Wschodniej?
Na początek kilka interesujących faktów. Łączna wartość inwestycji w krajach bałtyckich w latach 2018-2019 (III kwartał) wyniosła aż 329,6 mln euro. Imponująca liczba! Najwięcej startupów powstaje na Litwie - 920. Na drugim miejscu znajduje się Estonia z 650 startupami, a na trzecim Łotwa z 518.
Co ważne, dynamiczny wzrost jest zauważalny we wszystkich trzech krajach. Wzrost liczby startupów na Litwie rok do roku wyniósł 572, a na Łotwie 66. Dynamiczny rozwój litewskich rynek Potwierdzają to również kolejne statystyki - w 2018 roku nastąpił wzrost finansowania o 788%! Największy wpływ na tę kwotę miała inwestycja CityBee o wartości 110 milionów euro.
W Estonii finansowanie wzrosło o 21,4%. The Bałtycka scena startupowa Raport wskazuje, że zainteresowanie inwestycjami ze strony lokalnych i zagranicznych kapitałów wysokiego ryzyka oraz aniołów biznesu stale rośnie. Estonia jest uważana za kraj, który szczyci się mianem centrum innowacji.
Wzrost inwestycji odnotowano również na Łotwie. Według łotewskiego Ministerstwa Gospodarki, startupy w 2018 roku pozyskały 85,2 mln euro inwestycji, czyli o ponad 30% więcej niż w 2017 roku. Liderami rynku bałtyckiego pozostają jednak Litwa i Estonia. Łotwa rozwija się dynamicznie, ale tempo wzrostu jest zauważalnie niższe niż w pozostałych dwóch krajach.
Biorąc pod uwagę największe fundusze zebrane przez Bałtyckie startupyNa pierwszy plan wysuwają się takie firmy jak Bolt, CityBee, Bitfury, Monese, Vinted i Pipedrive. Zasadniczo wszystkie te marki są dobrze znane w Europie, gdzie mają swoich klientów, a obie strony spokojnie patrzą na dalszy rozwój i ekspansję. Głównie dzięki Boltowi liderem rynku jest sektor mobilności. Kolejne miejsca okupowane są przez SaaS, fintech i firmy blockchain.
Warto wspomnieć o jeszcze jednej interesującej statystyce. Kraje Europy Środkowo-Wschodniej odnotowały rekord pod względem finansowania kapitałów wysokiego ryzyka w 2018 roku. Łącznie zebrały one 1,3 mld euro. Co ciekawe, znaczący wkład w ten wynik miały kraje bałtyckie - w szczególności Litwa i Estonia. Pozyskane przez nie finansowanie stanowi aż 46% łącznej kwoty dla Europy Środkowo-Wschodniej.
Popyt na rozwój oprogramowania na rynku bałtyckim
Rozwój startupów technologicznych na rynku bałtyckim jest bezpośrednio związany ze zwiększonym popytem na rozwój oprogramowania usługi. Kilka lat temu Codest zdecydował się wejść na tamtejszy rynek. Słyszeliśmy wiele pozytywnych opinii na temat potencjału tego rynku, dlatego chcieliśmy spróbować. Dziś mogę powiedzieć, że była to świetna decyzja biznesowa. Nawiązaliśmy współpracę ze świetnymi firmami, takimi jak Kesko Senukai Digital, SupplierPlus, czy Mogo Finance, napisaliśmy tysiące linii oprogramowania, a w tym m.in. kod dla nich, wspólnie tworzyli świetne produkty i przyczynili się do rozwoju tych firm na rynku globalnym.
Uważam, że polskie software house'y są skutecznym zewnętrznym dostawcą oprogramowania dla firm i startupów z Polski i zagranicy. Rynek bałtycki. Odległość między tymi krajami nie jest duża i nie ma różnicy czasu. Ponadto zauważyłem, że mamy bardzo podobną mentalność i podejście projekty rozwoju oprogramowania w porównywalny sposób. Krótko mówiąc, dobrze się rozumiemy; bardzo ważne jest, aby mieć podobne pomysły podczas opracowywania produktów i oprogramowania oraz dążyć do tego samego celu.
W listopadzie 2019 roku wzięliśmy udział w Fintech Inn 2019 w Wilnie. To była świetna konferencja, na której spotkaliśmy wiele startupów z rynku bałtyckiego. Mieliśmy okazję porozmawiać, wymienić się uwagami, przedyskutować rozwój oprogramowania. Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem świadomości CEO i CTO w zakresie podejścia do produkt i rozwój oprogramowania. Region ten był kiedyś błędnie kojarzony ze wschodnią (radziecką) mentalnością, ale jeśli ktoś nadal tak myśli - zapewniam, że się myli. Zdaję sobie sprawę, że w Europie jest wiele dobrze prosperujących ośrodków, takich jak Londyn czy Berlin. Przedsiębiorczość technologiczna rozwija się również bardzo dobrze w krajach skandynawskich, w szczególności w Sztokholmie. Nie mam jednak wątpliwości, że rynek bałtycki jest centrum startupów technologicznych w Europie Środkowo-Wschodniej i może z łatwością konkurować z największymi rynkami na świecie.
Biorąc pod uwagę wszystkie te czynniki, jeszcze bardziej cieszę się z sukcesu, jaki możemy obserwować na rynku bałtyckim. Jestem przekonany, że w 2020 roku startupy technologiczne z Litwy, Estonii i Łotwy będą świętować kolejny świetny wynik finansowy, nowe inwestycje i nowe jednorożce. Trzymam kciuki! Ich potencjał jest ogromny.
Czytaj więcej: